Wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Skończyły się także Dni Zgorzelca 2013. Mamy nadzieję, że właśnie tak je oceniacie, że były „dobre”, że każdy znalazł w ich trakcie coś ciekawego dla siebie, że można było posłuchać, potańczyć, pośmiać się, a w międzyczasie także coś przekąsić i uzupełnić płyny. Ważne jest też to, że tegoroczne Dni Miasta były bezpieczne, że nie doszło do żadnych poważnych incydentów.
Za to wszystkim uczestnikom weekendowego finału pięknie dziękujemy. I mamy nadzieję, że tak jak u nas, także u Was, po tegorocznej imprezie zostaną wyłącznie dobre wspomnienia tego, jak ciekawy koncert dał Tax Free, jak dynamiczna i szczera była na scenie Honey, jak wbrew pseudonimowi potrafił rozgrzać publiczność Mrozu. Po drugim dniu finału trudno będzie zapomnieć występ Juli w różowiutkim sweterku, który odsłaniał albo zasłaniał (niepotrzebne skreślić*) coraz bardziej okrągły brzuszek artystki. Czyżby rodzina Fabiszewskich miała się wkrótce powiększyć? Kapitalny koncert dali też Bracia. A końcówka… majstersztyk. Wiecie, że grali w Zgorzelcu ponad 20 minut dłużej, niż przewidywał kontrakt? Tak im się podobało! I za to wspaniałej, zgorzeleckiej publiczności dziękujemy. Także za to, jak ciepło i sympatycznie przyjęliście Artura Barcisia, Cezarego Żaka i kabaret Nowaki. Za to i za sto innych spraw, pięknie Wam dziękujemy 😉
PS. Taaaakich tłumów w amfiteatrze dawno już nie było. Za to też dzięki! Spotkajmy się w tym gronie znów za rok 😉